Witam kobietki po krótkiej przerwie. Miałam remont w mieszkaniu, potem dopadło mnie choróbsko i ciężko było mi wszystko ze sobą pogodzić.
Dzisiaj przychodzę do was z moimi sprawdzonymi i oczywiście tanimi sposobami na zdrowe włosy.
Nie będę dodawać zdjęć moich włosów, bo wcale nie są takie zdrowe, co jest zasługą częstego rozjaśniania, ale gdyby nie te odżywki pewnie byłabym już łysa :-).
Jeżeli chodzi o drogeryjne odżywki przetestowałam chyba zdecydowaną większość. Nie chcę się rozpisywać niepotrzebnie o każdej z osobna, bo nie do tego dzisiaj zmierzam.
Zupełnie niedawno odkryłam fajną hurtownię fryzjerską w moim mieście, a wiadomo, że jest ich kilka w każdej miejscowości więc jeżeli chodzi o dostępność produktu, na pewno nie będzie problemu. Znalazłam tam odżywkę Sleek Line z jedwabiem i wyciągiem z pestek słonecznika.
Cena jaką zapłaciłam za 1 litr tego cudeńka to 14 zł !!!
Włosy już po sekundzie od nałożenia są niesamowicie miękkie. Ja zawsze trzymam kilkanaście minut, bo mam wrażenie, że im dłużej trzymam tym lepiej. Kiedyś trzymałam parę godzin :-D, ale nie wiem czy to dobry pomysł, bo może to niekorzystnie przeciąża włosy. Nie wiem.. nie jestem ekspertem w tej dziedzinie. Może Wy wiecie? ;-)
Nie wydaje mi się, aby produkt kogokolwiek zawiódł. Działanie jest wspaniałe, wydajność bardzo duża, a biorąc pod uwagę jego cenę, aż grzech narzekać :-).
Zdecydowanie przewyższa swoją jakością te ogólnodostepne, drogeryjne odżywki, reklamowane na potęge w prasie, internecie czy TV.
Warto poświęcić także trochę uwagi odżywkom WAX, które są dostępne w aptekach. Są bardzo dobre, nigdy nie narzekałam na ich działanie, ale uparłam się i moim ulubieńcem pozostaje Sleek Line :-).
Raz w miesiącu kupuję u mojego fryzjera ampułkę keratynową za 15 zł ( starcza mi na dwa zabiegi przy średnio-krótkich, ale gęstych włosach). To bardzo dobre rozwiązanie... mam wrażenie, że wnika w o wiele głębsze struktury włosa niż zwykła odżywka.
A kończąc pomału temat włosów podzielę się z Wami moim trikiem. Nigdy nie kupuję odżywek w spray'u. Umyłam starą buteleczkę po takiej odżywce, wlewam zwykłą odżywkę, dolewam trochę wody, zakręcam, wstrząsam i mam gotową odżywkę do spryskiwania włosów przed rozczesywaniem :-).
Jako miłośniczka tanich i dobrych rozwiązań powinnam polecić jakieś naturalne maseczki domowej roboty, jednak żadna mi nie odpowiada. Po wszystkich eksperymentach tego typu moje włosy były sztywne i nie chciało mi się więcej bawić w samodzielne przygotowywanie odżywek, czy domowych płukanek.
Na koniec zupełnie odbiegając od tematu i nawiązując do notki o trądziku muszę wspomnieć, że kolejnym moim dobrym sposobem jest smarowanie buzi olejkiem eterycznym, lawendowym lub z drzewa herbacianego. Skóra nie jest podrażniona, ani zaczerwieniona. Jest pięknie wygładzona i bez pryszczy :-).
Jeżeli ktoraś z Was również boryka się z trądzikiem- polecam. Warto spróbować, tym bardziej, że taki olejek kosztuje około 8 zł w aptece.
Jakość zdjęcia kiepska, ale cóż zrobić :-). Jak widzicie to mała, 10ml buteleczka. Nie jest ekstra wydajna. Produkt mi się kończy, a używam go 2 tygodnie. Mimo wszystko polecam z czystym sumieniem. :-)
A Wy macie jakieś ulubione tanie odżywki do włosów?
Miłego weekendu, całuski :-))